wtorek, 1 stycznia 2013

Tsukihime

Byłam wściekła. Pie pierwszy z resztą raz od ostatniego czasu.
- Musimy porozmawiać, mam do ciebie sprawę - rzuciłam oschle i odeszłam kawałek dalej. Poczekałam, aż brunetka do mnie dojdzie.
- Tak? - spytała w końcu. Była nieco wystraszona. Podniosło mnie to na duchu.
- Nie tutaj, chodź za mną - zadecydowałam i poprowadziłam ją bez dalszego słowa. Doszłyśmy do okolic wejścia do klasy S+, w samym centrum starego ogrodu. Na niewielkiej polanie leżało kilka czarnych piór i jedno białe.
- Poznajesz? - spytałam, przystawiając Inez przed nos białe.
- No... pióro anioła... - zawahała się.
- Dalej, dalej.
- Chyba Alexa - dodała po chwili namysły.
- A kogóż by innego? - spytałam z ironią.
- Ale co się tu... te czarne pióra... jakaś bójka?
- O ile napaść można nazwać bójką, to tak.
- Ale jak... Alex przecież by nie... nie, to niemożliwe.
- Niemożliwe, to dopiero zaraz będzie - syknęłam. Miałam już dosyć naiwności Inez. - A teraz posłuchaj. nie obchodzi mnie, że to nie ty, tylko ten twój zakichany aniołek, jesteś odpowiedzialna za swoją własność.
- Alex to nie... - zaczęła dziewczyna, ale ją uciszyłam.
- Jak zwał tak zwał. I tak, i tak nie umiesz nad nim zapanować. Moja rodzina spędziła wiele czasu i pieniędzy, żeby wybudować tą szkołę. I nie mam zamiaru puścić płazem potyczek międzyrasowych na jej terenie. Od dzisiaj CODZIENNIE będziesz czyścić całą stajnię, co tydzień będziesz mi meldować się, a gdziekolwiek będziecie chcieli iść, ja mam najpierw o tym wiedzieć i mieć czas na rozpatrzenie prośby. I ostrzegam, następnym razem nie będę tak miła. A teraz pozwól, że wrócę do siebie, muszę przygotować się do wyjazdu.
- Wyjazdu? - zdziwiła się Inez.
- Tak, wyjazdu. Dzięki temu twojemu aniołkowi i jego kumplowi Kuro stracił skrzydło, więc muszę spotkać się z Lucyferem i zawiązać kolejny kontrakt. A teraz żegnam - odwróciłam się na pięcie i odeszłam, pomimo, że widziałam, że brunetka chciała coś jeszcze powiedzieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz