niedziela, 30 grudnia 2012

Izozteka

-Coś ty taki brutal, co? – spytałam dalej słodko się uśmiechając. – Lubię takich – prawie zamruczałam, dzięki czemu natychmiast mnie puścił niczym oparzony. – Blar! Jednak wolę dzisiaj Matrixa! A co do ciebie, to się mną nie przejmuj. Ja tak zawsze i wszędzie. Masz do czynienia z psychopatką! – wykrzyknęłam wyrzucając ręce do góry i robiąc obrót wokół własnej osi.
No i wtedy moją zabawę przerwał Blar.
-Izo! Co ty wyrabiasz? Zawsze musisz od razu zrażać do siebie ludzi? To, że jesteś psychopatką i do tego bi nie oznacza, że musisz się wszystkim naprzykrzać!
Zapadła pewna niezręczna cisza. Ja się wciąż uśmiechałam, ale był to uśmiech pełen smutku. Oczy mi się lekko zaszkliły i bałam się, ze zaraz się rozpłaczę. Nie znosiłam jak Blar tak się na mnie patrzył. Z naganą.
-Przepraszam! – wyszeptałam jednocześnie mocno się do niego przytulając.
-Nic się nie dzieje – odparł równie cicho, głaszcząc mnie po głowie. – Przepraszam za jej zachowanie, ona tak ma. Po prostu czasem trzeba nią wstrząsnąć – zwrócił się do anioła z uśmiechem.
-Jak ja tobą wstrząsnę to zobaczysz – mruknęłam, po czym puściłam Blar’a.
-No więc jak? Zostaniemy znajomymi? – spytałam a w drzwiach właśnie stanęła kolejna dziewczyna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz