środa, 2 stycznia 2013

Inez

Jak tylko Alex odnalazł Cav poszliśmy do stajni. Anioł zniknął na pewien czas. Wrócił dopiero kiedy oporządziłyśmy Draco. Był przybity i nieodstępowań mnie na krok. 
Nagle przypomniałam sobie co mówiła Tsukihime.
- Inez idziesz? – zapytała Cav, kierując się do wyjścia ze stajni
- Nie mogę – westchnęłam – Muszę posprzątać całą stajnie
- Ach, zapomniałam. Kara. No cóż, pomogę ci – zaproponowała Cavaliada
- Ja też pomogę – powiedział Alex
- Dziękuję – uśmiechnęłam się do przyjaciół.
Razem pracowaliśmy i rozmawialiśmy. Wspólnymi siłami szybko nam szło. Kiedy już kończyliśmy do stajni wpadła jakaś ciemnowłosa dziewczyna.
- A co wy tu robicie?! – wydarła się na nas – Czemu wykorzystujesz innych uczniów żeby ci pomagali?! – zwróciła się do mnie – To ma być kara a nie….!
- To jest kara – przerwała jej Cav – Inez nas nie prosiła o pomoc. My sami chcieliśmy jej pomóc, a tobie nic do tego skoro stajnia jest czysta. A w ogóle to czemu się nas znowu czepiasz Shaya co? Najpierw wydarłaś się, że uczę Draco chodzić na lonży, a teraz to… Weź się zajmij własnymi sprawami, dobra?!
- Jeszcze tego pożałujecie – syknęła wściekle dziewczyna – Możecie być pewni, że Tsukihime się o tym dowie! – po tych słowach odwróciła się na pięcie i wyszła ze stajni, a ja patrzyłam za nią przygnębiona.
Cavaliada pobiegła za dziewczyną i chyba jej cos jeszcze wygarnęła, ale nie słuchałam co dokładnie mówiła. Za bardzo się przestraszyłam, że narobiłam wszystkim problemów.
- Nie martw się – Alex objął mnie ramieniem – Nic ci nie może zrobić
- Nie o siebie się martwię – wyjaśniłam – Po prostu nie chcę żebyście mieli przeze mnie dodatkowe kłopoty.
- Nie będziemy mieć – Cav wróciła do stajni. Ku mojemu zdziwieniu uśmiechała się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz