Po zjedzeniu kolacji, położyliśmy się spać. A raczej Cav spała, a ja
leżałam przytulona do Alexa i płakałam. Mój anioł spał ze mną bo jego
łóżko zajęła Cav. Przyjaciółka zasnęła niemal natychmiast, ale ja nie
mogłam. Wciąż się zamartwiałam tym co się stało. Wszystko wydawało się
już dobrze układać. Zadomowiłam się w szkole, poznałam wspaniałych
ludzi, a tu nagle Alex zostaje oskarżony o napaść a jego przyjaciel
zostaje uprowadzony. To jakiś koszmar!
- Ciii, będzie dobrze.-
szepnął mi anioł do ucha, jednocześnie głaszcząc mnie czule po włosach –
Zobaczysz, że wszystko się ułoży – mówił z dużym przekonaniem, ale
wiedziałam, że sam do końca w to nie wierzył. Alex uspokajał mnie tak
jeszcze długo, aż wreszcie zasnęłam wyczerpana płaczem i przeżytymi
wydarzeniami.
Nie spałam jednak spokojnie. Miałam koszmary, a
potem jakieś dziwne, zagmatwane sny. Widziałam znajome miejsca, a potem
wielką łąkę, las i… góry a w nich ogromną jaskinie. Zobaczyłam też
jakieś mroczne i odrażające stworzenia, a potem…. Divertente! Anioł
leżał nieprzytomny w kącie jaskini. Był skuty wielkimi kajdanami, które
nie pozwalały mu się ruszyć nawet o milimetr…Potem to wszystko znikło,
ale za to pojawiła się twarz mężczyzny. W jego oczach widać było chęć
zemsty. Po chwili usłyszałam głos.
- To samo czeka twojego
kochasia – syknął facet – Możesz być pewna, że w wkrótce dopadnę i
jego i ciebie i twoją przyjaciółeczkę!
- Nie! – krzyknęłam i wtedy się obudziłam. Byłam przerażona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz