Jestem
załamana. Div został uprowadzony. Założyłam szybko kurtkę na piżamę,
nogi wsunęłam w moje oficerki i wyszłam na dwór. Chciałam wszystko
przemyśleć. I odszukać Divertente. Ruszyłam do stajni. Powoli się
ściemniało. Było już około 16. Podeszłam do Draco.
- Och mały... I co ja teraz zrobię? - I nagle poczułam się jak w śnie.
Jakbym była opętana. Pobiegłam po siodło i ogłowie Draco i zaczęłam go
siodłać. To był... To był trans! Wskoczyłam na rumaka. Wydawał się
zdenerwowany, ale kiedy ścisnęłam go łydkami ruszył. Po chwili już
galopował, tam gdzie mnie coś ciągnęło. Odnalazłam dziurę w barierze i
przejechałam przez nią. Teraz tylko znaleźć Diva. To było... Takie...
Inne. Czułam się jakby ktoś mną sterował.
- Zwariowałaś?! - usłyszałam i w następnej chwili unosiłam się w powietrzu. To był Alex.
- Puść mnie! Chcę go odnaleźć! - krzyknęłam. W tej chwili nie wytrzymałam i się rozpłakałam.
- Cavaliado. Odnajdziemy go. Ale nie możesz się tak wystawiać
Matthew'owi. On tylko na to czeka. - powiedział. Postawił mnie na ziemi,
a ja wsiadłam na Draco. Ruszyłam w kierunku szkoły. Alex leciał obok i
pilnował, abym nagle nie zmieniła zdania. Kiedy tylko przeszliśmy przez
barierę Inez rzuciła się na mnie.
- Co ty sobie myślałaś? Chodź idziemy zająć się małym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz