Zadowolona, przypięłam na tablicę
kartkę z ogłoszeniami. Kawałek dalej czekał na mnie Kurochi i Rose,
jedna z uczennic klasy W, z którą ćwiczyłam z reguły walkę mieczem. Też
była z Japonii, więc miałyśmy pasujące do siebie style.
- Hime, ile można jedną kartkę przybijać, co? - zdenerwowała się.
- No, czekaj chwilę! Przecież musi być równo - poprawiłam katkę.
- Jasne, żeby było łatwiej ją zedrzeć Wallowi - prychnęła z lekką pogardą. Rose miała nad wyra trudny charakter.
-
Wiesz, że się nie odważy. nie po tym, co mu ostatnio zrobiłam -
uśmiechnęłam się złośliwie na wspomnienie powieszenia chuligana
szkolnego na maszcie szkoły na cały dzień.
-
Cześć, Leszcze! - usłyszałam za sobą nieco skrzekliwy głos. Odwróciłam
się. To była Izozeka, niezbyt lubiana przeze mnie ( i większość szkoły)
dziewczyna z klasy M. - Co wy tu robicie z takim ciachem?
- Spadaj. Mam lepsze zajęcia - syknęłam.
- Na przykład? - zapytała bezczelnym tonem.
- Patrzenie jak trawa rośnie pomiędzy płytkami chodnika - odpowiedziałam.
- Ty...
<ja? Izo, dokończ>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz