piątek, 15 lutego 2013

Inez - event

Kiedy wylądowaliśmy na lotnisku w Islandii nie bardzo wiedziałam co dalej. Leo mówił o jakiejś jaskini w której miała mieszkać nasza wiedźma. Tylko jak znajdziemy tą jaskinie?
Najwyraźniej to samo pytanie chodziło po głowie Rafaellowi bo wymigał:
„Gdzie teraz Leo?”
- A skąd ja mam wiedzieć? – oburzył się chłopak
„No przecież jesteś łowcą nie?”
- No i co z tego?
- Dla Ciebie znaleźć Wiedźmę to pestka – powiedziałam ze słodkim uśmiechem, jednocześnie mrugając do Rafaella – Przecież ty wszystko umiesz więc kto jak nie ty zdoła ją znaleźć?
Tak jak przypuszczałam Leo połknął haczyk. Wyprowadził nas z lotniska, a potem zaczął chodzić tam gdzie był jakiś cień i badać go. Szliśmy za nim w milczeniu żeby go nie rozpraszać.
- To tu – powiedział, zatrzymując się niespodziewanie.
Rozejrzeliśmy się, ale nigdzie nie było widać żadnej jaskini. Był tylko śnieg…. Wszechobecny śnieg.
- Ale gdzie ta cała jaskinia? – zapytał Alex
- Właśnie w niej stoimy – odpowiedział Leo.
Był śmiertelnie poważny
„Ale to niemożliwe… Leo o co ci dokładnie chodzi?” wymigał Rafaell
- Jaskinia jest pod nami. Musimy się do niej jakoś dostać – wyjaśnił spokojnie łowca
- Hm… tylko jak? – zapytał Alex
- A gdyby roztopić ten śnieg pod nami? – zapytałam zamyślona
- Co kombinujesz? – zaciekawił się Leo
- Zobaczysz  - powiedziałam po czym zwróciłam się do przyjaciela – Alex wziąłeś swój ognisty sztylet?
- Oczywiście, ale…
- Pokaż mi go – poprosiłam
Alex wyjął sztylet i podał mi go.
- Hmm… a gdyby tak… - mruknęłam pod nosem
Uklękłam na śniegu i sprawdziłam ostrość sztyletu. Potem wstałam i oddałam broń aniołowi
- Przetnij ziemię pod nami – poprosiłam, a wszyscy trzej faceci spojrzeli na mnie jak na wariatkę – Oj, zaufaj mi. To jest tylko śnieg i lód, a za pomocą tej broni uda ci się szybko je zlikwidować
- No zgoda – powiedział anioł i wykonał moją prośbę
Ledwo naciął śnieg i lód pod nami, ogień ze sztyletu zaczął roztapiać co tylko się da. Już po kilku sekundach mieliśmy przed sobą ogromną dziurą.
- Musimy tam zejść
- W porządku ja was mogę przenieść – zaoferował Alex
- Nie ma mowy! – oburzył się Leo – Nie dam się znowu nosić gołębiowi!
„Leonardo nie rób scen” zganił go Rafaell „Dobrze wiesz, że musimy się tam dostać”
- Yh, no niech ci będzie – przystał w końcu Leo, ale nie był zadowolony
Alex chwycił go w pasie i zleciał na dół. Potem wrócił po Rafaella i na końcu po mnie.
- Dobra, załatwmy to jak najszybciej – powiedział Leo, kiedy wszyscy byliśmy już na dole
- W porządku, widzę jaskinie – powiedziałam i ruszyłam w jej kierunku.
Tuż przy wejściu zatrzymałam się i odwróciłam. Żaden z moich towarzyszy nie ruszył się z miejsca.
- No chodźcie! – zawołałam
Zawahali się, ale wreszcie dołączyli do mnie i razem weszliśmy do jaskini.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz