niedziela, 5 maja 2013

Rozalie

Miałam na głowie jeszcze trójkę ludzi. Rafaella, który wyglądał jakby był w śpiączce, Inez potraktowaną dość... Niemiło przez Królową Światła, i małą Mayę. W sumie... Ona była takim małym promyczkiem słońca. Pomagała opiekować mi się Inez i Rafaellem. Leonardo i Alex cały czas przy nich siedzieli i musiałam siłą wywalić ich z mojego domu. Oni wcale nie spali. Raz do herbaty dosypałam im środek nasenny, a Nira zaniosła ich do pokoju. Śmiesznie to wyglądało. Musiałam zrobić temu zdjęcie. Dość duży problem był z Cav. Siedziała cicho i cały czas chodziła do konia Światła. Nie wsiadała na niego. Chciała nawiązać więź. Kiepsko jej to szło, a jeszcze nie było przy niej Diva. Ona nawet na skrzypcach przestała grać. To mnie najbardziej zaniepokoiło. Zaczęła popadać w depresję. Włosy jej pociemniały, nie były już piękne błękitne, tylko ciemno granatowe. Martwiłam się o nią. Oby tylko nie zrobiła nic głupiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz