poniedziałek, 14 stycznia 2013

Inez

- Tak, Tsukihime – potwierdził Kurochi – Ona jest w kiepskim stanie i dobrze by było gdybyście postarali się jej unikać
- Unikać? A co ja niby robię, co? – zapytałam, a głos mi się załamał. Żeby to ukryć zniżyłam głos do szeptu – Przecież od początku mnie nie lubi, a ja od początku próbuję za wszelką cenę jej unikać. Myślisz, że ja lubię jak się na mnie wydziera?
- Nie. No jasne, że nie – Kuro wyraźnie się zmieszał
- To może wytłumaczysz to Tsukihime? –zapytał Alex
- Nie wiem czy jest sens – powiedział Kuro – Teraz nic do niej nie dotrze….
- No to próbuj do skutku! – uniósł się anioł – Spróbuj kiedy już ochłonie! Ale zrób to tak żeby do niej dotarło. Rozumiem, że dziewczyna nie miała łatwego życia, ale nie znaczy to, że ma tak traktować innych.
- Wiem - przyznał mu racje Kuro
- Spójrz na to w ten sposób – spróbowałam z innej strony – Przecież ona jest przewodniczącą szkoły. To ją poznają uczniowie kiedy tu przychodzą. Czy nie powinna być przykładem tolerancji? Czy nie chce żeby chodziło tu jak najwięcej uczniów?
- Jasne, że chce – chłopak westchnął – Macie racje. Pogadam z nią jak tylko trochę ochłonie, a na razie postaraj się żebyście na siebie nie wpadały dobra?
- W porządku – zgodziłam się
-  No to załatwione – Kuro wyrażnie odetchnął, że się z nim nie kłócimy
- To my może już pójdziemy? – zapytał go Devi
- Ok – chłopak wstał i skierował się do wyjścia
- Odprowadzę was – zaproponował Alex
Ledwo zamknęły się za nimi drzwi usłyszałam szept mojego anioła
- Słuchaj, nie chciałem tego mówić przy Inez bo by mnie uciszyła – zaczął – Ale jeśli ta twoja Tsukihime dalej będzie tak ją traktować to pójdę do dyrektora
- Wyluzuj facet przecież…- zaczął Kurochi
- Nie zamierzam wyluzować – przerwał mu Alex – Ty byś nie odpuścił jeśli by chodziło o Tsukihime więc mi się nie dziw, że jestem w stanie dla Inez zrobić wszystko – słowa anioła chyba trafiły Kurochiemu do gustu bo odpowiedział mu z trochę większym szacunkiem
- Rozumiem cię i jeszcze raz obiecuję, że z nią pogadam – powiedział, a potem usłyszałam jak odchodzi, a Alex wrócił do pokoju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz