- Tak, Tsukihime – potwierdził Kurochi – Ona jest w kiepskim
stanie i dobrze by było gdybyście postarali się jej unikać
- Unikać? A co ja niby robię, co? – zapytałam, a głos mi się
załamał. Żeby to ukryć zniżyłam głos do szeptu – Przecież od początku mnie nie
lubi, a ja od początku próbuję za wszelką cenę jej unikać. Myślisz, że ja lubię
jak się na mnie wydziera?
- Nie. No jasne, że nie – Kuro wyraźnie się zmieszał
- To może wytłumaczysz to Tsukihime? –zapytał Alex
- Nie wiem czy jest sens – powiedział Kuro – Teraz nic do
niej nie dotrze….
- No to próbuj do skutku! – uniósł się anioł – Spróbuj kiedy
już ochłonie! Ale zrób to tak żeby do niej dotarło. Rozumiem, że dziewczyna nie
miała łatwego życia, ale nie znaczy to, że ma tak traktować innych.
- Wiem - przyznał mu racje Kuro
- Spójrz na to w ten sposób – spróbowałam z innej strony –
Przecież ona jest przewodniczącą szkoły. To ją poznają uczniowie kiedy tu
przychodzą. Czy nie powinna być przykładem tolerancji? Czy nie chce żeby chodziło
tu jak najwięcej uczniów?
- Jasne, że chce – chłopak westchnął – Macie racje. Pogadam
z nią jak tylko trochę ochłonie, a na razie postaraj się żebyście na siebie nie
wpadały dobra?
- W porządku – zgodziłam się
- No to załatwione –
Kuro wyrażnie odetchnął, że się z nim nie kłócimy
- To my może już pójdziemy? – zapytał go Devi
- Ok – chłopak wstał i skierował się do wyjścia
- Odprowadzę was – zaproponował Alex
Ledwo zamknęły się za nimi drzwi usłyszałam szept mojego
anioła
- Słuchaj, nie chciałem tego mówić przy Inez bo by mnie uciszyła – zaczął – Ale jeśli ta twoja Tsukihime dalej będzie tak ją traktować to pójdę do dyrektora
- Słuchaj, nie chciałem tego mówić przy Inez bo by mnie uciszyła – zaczął – Ale jeśli ta twoja Tsukihime dalej będzie tak ją traktować to pójdę do dyrektora
- Wyluzuj facet przecież…- zaczął Kurochi
- Nie zamierzam wyluzować – przerwał mu Alex – Ty byś nie odpuścił
jeśli by chodziło o Tsukihime więc mi się nie dziw, że jestem w stanie dla Inez
zrobić wszystko – słowa anioła chyba trafiły Kurochiemu do gustu bo
odpowiedział mu z trochę większym szacunkiem
- Rozumiem cię i jeszcze raz obiecuję, że z nią pogadam –
powiedział, a potem usłyszałam jak odchodzi, a Alex wrócił do pokoju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz