środa, 13 marca 2013

Alex - event

Po odnalezieniu towarzyszy Inez poprowadziła nas do czarownicy. Szliśmy dość długo, ale nie napotkaliśmy już żadnych pułapek. W pewnym momencie wpadliśmy do jakiejś wielkiej sali. Nagle poczułem, że ktoś mnie rozdziela z Inez i rzuca w stronę sciany.
- Inez! – krzyknąłem i chciałem do niej podbiec, ale okazało się że jestem uwięziony w klatce - Co się dzieję? – zapytałem zdezorientowany
- Próbuję was czegoś nauczyć – odezwał się jakiś głos
- Kim jesteś? – zapytałem
- Nie poznajesz mnie? – zapytała sarkastycznie – Ach tak! Zapomniałam, że zabrałam ci wzrok!
- Och ty…! – zacząłem, ale przerwała mi Inez
- Dlaczego to zrobiłaś?
- Mówiłam już. Chciałam was czegoś nauczyć i udało mi się. Przynajmniej w waszym przypadku.
- W naszym przypadku?
- Tak bo waszym przyjaciołom nie poszło tak łatwo – prychnęła pogardliwie wiedźma – Ale jeszcze trochę ich potorturuję i wreszcie zrozumieją.
- Nie rób im krzywdy! – krzyknęliśmy chórem ja i Inez
- Oj, zrobię tylko to co trzeba – zapewniła nas wiedźma ironicznym głosem – Ale teraz nie mówmy o nich tylko o was. No bo przecież przyszliście tu mnie o cos poprosić, nieprawdaż?
- To prawda – przyznała Inez – Chcieliśmy prosić o sporządzenie eliksiru, który mógłby zamknąć dziury w barierze
- I myślicie, że ja od tak to zrobię?
W odpowiedzi usłyszałem warknięcie i krótki krzyk wiedźmy
- Kira co ty wyrabiasz?
Potem było kolejne warknięcie i zamieszanie. Chaos przerwał ostry i stanowczy głos mojej pani.
- Dosyć!
Zapadła cisza. Podejrzewałem, że Inez rozmawia z wiedźmą telepatycznie. Jak się póżniej okazało miałem racje.
- Tu macie eliksir – powiedziała wiedźma na głos
- Dziękuję – Inez była uprzejma i stanowcza – A teraz proszę uwolnić Alexa i zwróć mu wzrok
- Ale…
- Zrób to!
- Niech będzie
Poczułem, że kraty zniknęły. Byłem wolny, ale zanim zdążyłem choćby się ruszyć wiedźma chlusnęła mi jakimś płynem prosto w twarz.
- Ała! Cos ty zrobiła?! – zawołałem, łapiąc się za twarz, która paliła żywym ogniem
- Oddałam co twoje – odpowiedziała spokojnie
- Co?! Skrzywdziłaś go! – zawołała Inez, podbiegając do mnie
- Tak myślisz? No cóż… ciekawe co powiesz za pół minuty kiedy twój anioł odzyska wzrok
- Podziękuję. Jeśli odzyska… - szepnęła Inez
Tymczasem ból twarzy minął, a ja zaczynałem widzieć mgliście to co było wokół mnie. Stopniowo wzrok mi się wyostrzał aż wreszcie wrócił do normy.
- I co? Dalej jesteś ślepcem? – prychnęła wiedźma
- Nie… już nie. Dziękuje – powiedziałem, a Inez rzuciła mi się na szyje
- Jak dobrze, że już wszystko z tobą w porządku – szepnęła mi do ucha, a po chwili zwróciła się do wiedźmy – Dziękuję.
- Słucham? – zapytała zdumiona czarownica
- Dziękuję – powtórzyła moja pani – Za to czego nas nauczyłaś i za eliksir
- Idźcie już – powiedziała wiedźma, odwracając się do nas plecami
- A co z…?
- Wasi towarzysze do was dołączą – przerwała mi – A teraz idźcie bo się rozmyślę!
Poszliśmy szybko w kierunku szkoły. Nagle zauważyłem, że ktoś za nami podąża.
- Kto tu jest? – zapytałem, zatrzymując się w pół kroku
- To pewnie Kira – mruknęła Inez
- Kira? – Uniosłem brwi
- Wilczyca, która była zaczarowana przez wiedźmę – wyjasnila – Dzięki nam wyzwoliła się z pod działania czaru i postanowiła do nas dołączyć.
Te wyjaśnienia mi wystarczyły. Ruszyłem w dalszą drogę, a Inez poszła za mną. Po jakimś czasie dołączył do nas Leo z Rafaellem na rękach. Obaj nie wyglądali zbyt dobrze…
-Co wam się stało?- zapytała Inez
-Nieważne. Nie będę o tym mówił...- burknął Leo, nawet na nas nie patrząc
Wracaliśmy do szkoły. Kiedy byliśmy na miejscu Inez wyjęła flakon z eliksirem.
- Teraz trzeba to rozbić przy barierze
- Co?! – zdumiał się Leo – To po co się tak staraliśmy skoro to trzeba zniszczyć
- Nie zniszczyć tylko użyć – poprawiła go Inez – Tak działa eliksir
Po tych słowach rozbiła flakonik przy barierze. Wszystkie dziury niemal natychmiast zniknęły.
- Udało się! – krzyknęła przyjaciółka i rzuciła mi się na szyję
- Taak, dobrze się spisaliśmy – powiedziałem cicho – No i ta przygoda sporo nas nauczyła
- Jasne – prychnął Leo – To może teraz…
- Rafaell! Inez! Jesteście!
Odwróciliśmy się zaskoczeni
Krzyczała Maya, biegnąc do nas ile sił w nogach. Tuż za nią biegli Eve, Cav i Div.
Kiedy zobaczyli co się stało Rafaellowi stanęli jak wryci.
- Co się…? – zaczęła Cav
- Nie ma czasu – przerwała jej Inez – Leo zanieś Rafaella do pokoju. My zaraz tam przyjdziemy.
Leo bez protestów wykonał prośbę.
- To teraz nam powiesz co się stało? – zapytała Cav
- Oczywiście. Opowiem wszystko po drodze…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz