Yurippe usiadła, a nauczycielka zaczęła prowadzić normalną lekcję. Próbowałam się skupić na tym co mówiła, ale nie za bardzo mi to wychodziło bo grupka uczniów za mną wciąż gadała. Odwróciłam się do nich żeby sprawdzić o co chodzi i odkryłam, że rozmawiali o Yurippe cały czas pokazując ją sobie palcami.
„Co oni wyprawiają?” zastanowiłam się zła, że nawet w tej szkole nowi traktowani są jak intruzi. Nie chciałam żeby Yurippe czuła się tu źle zwłaszcza, że byłam przewodniczącą szkoły i tak jakby odpowiadałam za nią i za jej uczniów nie ważne tych nowych czy też tych ze starszych klas.
Kiedy więc lekcja się skończyła podeszłam do ławki dziewczyny i zagadnęłam:
- Witaj, jestem Inez – uśmiechnęłam się przyjaźnie
- Hej, mów mi Yuri – zaszczebiotała dziewczyna
- W porządku. Chodź ze mną Yuri. Pokażę Ci…
- Wiesz może gdzie jest mój pokój? – przerwała mi podekscytowana – Muszę go znaleźć, a potem iść do przewodniczącej szkoły czy kogoś takiego żeby mi wyznaczył mentora i….
- Yuri uspokój się – przerwałam cicho – Ja jestem przewodniczącą szkoły
- Naprawdę?
- Mhm – przytaknęłam – Chodź, pokażę Ci pokój
Razem wyszłyśmy z klasy i ruszyłyśmy w stronę pokoi dla uczniów. Yuri niemal przez cały czas gadała.
W końcu doszłyśmy do jej pokoju i wtedy dotarła do mnie jedna rzecz.
- A gdzie twój Kontraktor? – zapytałam, przerywając monolog Yuri
- Nie mam go – przyznała
- Jak to, przecież….?
- Nie znalazłam nikogo odpowiedniego – przerwała mi, wzruszając ramionami – Kto wie, może tu kogoś znajdę
- Ale…
- Nie gadajmy już o tym dobra? – zapytała, znowu nie pozwalając mi dojsć do słowa – Powiedz mi lepiej kto jest moim mentorem
- Rozalie Hay – odparłam krótko i w tym samym momencie usłyszałam za sobą dźwięk wózka
Odwróciłam się i uśmiechnęłam do nadjeżdżającej Ro.
(Rozalie?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz