sobota, 27 kwietnia 2013

Cavaliada - event

Inez straciła przytomność. Miałam ochotę rzucić się na tą wiedźmę.
- Zostaw ją! Kobieto uspokój się! - krzyknęłam i skoczyłam na nią. Jednak jej magia odrzuciła mnie.
- Cavaliado. Spokojnie - usłyszałam cichy głosik. Maya. Podeszła do królowej.
- Wasza Wysokość. Wiem, że nie powinnyśmy przychodzić i prosić Cię o przysługę. Ale musimy. Jesteśmy zdesperowane. Proszę daj nam Konia. Oddamy go. Przysięgam. - szeptała mała.
- Co z tego będę miała? - fuknęła Pani Światła. - I jaką mam gwarancję, że koń wróci? - Zaskoczyło mnie to pytanie.
- Zostanę tutaj, jako twój sługa. - powiedział Div. Serce mi zamarło.
- Nie! - krzyknęłam. Podeszłam do Diva. - Nie zostaniesz. - wyszeptałam.
- A ja jestem za. Aniele chodź tu! - zawołała pani Światła. - Zwrócicie konia, dostaniecie przyjaciela. - w tej chwili do sali wpadło pięciu rycerzy prowadzących ogromnego konia. Był... Przepiękny! I wielki!
- Pamiętajcie! Koń za przyjaciela! - krzyknęła i wyszła z pomieszczenia ciągnąc za sobą Diva. Nie mogłam nic powiedzieć. Rycerze wcisnęli mi do ręki uwiąz zawiązany na szyi konia.
- Powodzenia! - zawołał któryś. W tym momencie pałac rozpłynął się, a my staliśmy w lesie.

http://mobini.pl/upload/files/128/619/730/305/290/665_jednorozec14et5.jpg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz