niedziela, 6 stycznia 2013

Leonardo

Poszedłem do pokoju, oczywiście jednocześnie będąc w świetnym humorze. Nie wiem dlaczego Rafaell się tak złościł. Wie jaki jestem, więc dziwie się, że połamał mi na głowie miotłę. Szkoda jego siły, heh.
Gdy chłopak wrócił zrobił coś co mnie zaskoczyło.
"Spakuj nas na jutro."
-A po cholerę?- zapytałem zdziwiony.
"Nie wyrażaj się"
-Aj tam. Gdzie jedziemy?
"Do Włoch i mnie dzisiaj nie denerwuj."
-No dobrze.- powiedziałem pokornie.- Ale po co tam jedziemy?
"Po ogon wiewiórki Setro. Coś jeszcze?"
-Coś ty taki wkurzony, hę?
"Siedź cicho. Mówiłem coś?!" gestykulował nerwowo. "Czy ty zawsze musisz zachowywać się jak palant?"
-Wiesz jaki jestem.- Rafaell wywrócił oczami z westchnieniem- Naraz ci to zaczęło przeszkadzać?
"Jak jesteś sam ze mną to bądź jaki chcesz ale kultura i maniery obowiązują wobec wszystkich."
-Jezu... odezwał się- nie skończyłem bo dostałem z poduszki w twarz.- A to co ma być?
"Mam do ciebie sentyment więc normalnie uderzyć cię na razie nie mogę."
-Yyy...-zatkało mnie. Odkąd tu przyjechaliśmy, po pewnych wydarzeniach, Rafaell coraz częściej się zamyślał i gadał jak dla mnie bez sensu.- Jak na razie?
"Kiedyś przesadzisz i cię zjadę."
-A teraz? Jaka czeka mnie kara za brak manier, hę?
"Dostaniesz ją. Ale później."
-A teraz dlaczego nie? Co ty tam robiłeś, hę?
"Nie powinno cię to interesować. Ale zanim walniesz coś bez sensu, powiem, że tylko sprzątałem, teraz idę się wykąpać a ty idziesz gotować kolację. I bez dyskusji"

Nie miałem nic przeciwko. Ale coś nie dawało mi spokoju. Coś co musiało dziać się podczas mojej nieobecności w stajni. I co on widział w sprzątaniu?!
Zręcznie przygotowałem kolację, którą potem zjedliśmy w milczeniu. Zdziwiło mnie to. Nie chodziło wcale o tą ciszę ale sposób w jaki Rafaell jadł. Nigdy tak nie myślał przy jedzeniu!
-Bo się ubrudzisz.- walnąłem z uśmiechem siedząc naprzeciw niego.-Nad czym tak myślisz?
Nic.
-No weź. Nie bądź taki, zaczynam się martwić.
"Jutro jedziemy po wiewiórkę, więc pomyśl gdzie kupimy klatkę."
-Co? A nie mieliśmy przewieźć ogona?
"Niech go sami tną."
-Ja bym to chętnie zrobił.
"A ja bym ci chętnie łeb urwał. Pozmywaj, umyj się i idź spać."
-A pakowanie?
"Zrobisz jutro".



CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz