czwartek, 10 stycznia 2013

Inez

Poeana na początku wydawała się trochę nieśmiała, ale potem się rozkręciła. Przez jakiś czas rozmawialiśmy i śmialiśmy się do rozpuku po czym Cav uznała, że czas pokazać dziewczynie szkołę. Przyjaciółka była trochę zestresowana odpowiedzialnością, która na nią tak nagle spadła. Kiedy wychodziły uśmiechnęłam się żeby dodać jej otuchy. Kiedy zamknęłam za nimi drzwi zajrzałam do dziewczynek. Obie nadal smacznie spały i nie zamierzałam im w tym przeszkadzać. Po cichutku przeszłam więc do kuchni.
Cav i Poe poszły, ale Div został w pokoju. Nie czuł się jeszcze na tyle dobrze żeby gdziekolwiek wychodzić. Teraz siedział przy niewielkim kuchennym stole, a Alex opatrywał mu skrzydła..
- Au! Uważaj trochę – syknął Div kiedy Alex przez przypadek go uraził
- Przepraszam, ale postaraj się nie ruszać dobra? Strasznie się wiercisz – odpowiedział mój anioł
- Wiercę się jak mnie boli. To chyba normalne nie?
- A to się wierć jak chcesz – Alex z uśmiechem wzruszył ramionami – To nigdy tego nie skończę
Przekomarzali się tak przez cały czas i było widać, że im siebie brakowało. Chociaż oni by się oczywiście do tego nie przyznali. Nie chciałam przeszkadzać więc wycofałam się z powrotem do pokoju. Usiadłam z książką na fotelu i odprężyłam się.
Zasnęłam w trakcie czytania…..

Ze snu wyrwało mnie pytanie.
- Gdzie ja jestem? – to była ta mała dziewczynka, którą znaleźliśmy jako pierwszą
- W szkole magii, w moim pokoju – odpowiedziałam, podchodząc do niej. Mała nie bała się już tak bardzo jak wcześniej. Może dlatego, że już się oswoiła z sytuacją, a może bo byłyśmy same w pokoju. Był już bowiem ranek i słyszałam jak Alex przygotowuje w kuchni śniadanie.
- Aaa… kim ty właściwie jesteś? – zapytała zaciekawiona
- Jestem Inez i uczę się tutaj – uśmiechnęłam się do niej – A ty jak masz na imię?
- Maya
- Ładnie – milczałyśmy przez chwilę.
Widziałam, że dziewczynkę cos dręczy. W końcu zebrała się na odwagę i zapytała
- A co z Eve? Znalazłaś ją?
- Nie martw się. Jest bezpieczna, a znaleźli ją moi przyjaciele – Maya uradowana rzuciła mi się na szyję, a potem zasypała gradem pytań
- Gdzie ona teraz jest? Jak się czyje? Mogę ją zobaczyć?
- Ciii – uspokoiłam ją – Bo ją obudzisz – i pokazałam na sąsiednie łóżko w którym leżała druga dziewczynka
- Eve! – Maya rzuciła się do łóżka, chcąc uściskać przyjaciółkę, ale ją powstrzymałam
- Nie ruszaj jej. Musi odpocząć. Odniosła kilka ran. Wyleczyliśmy ją, ale jest jeszcze słaba – wyjaśniłam
- No dobrze – zgodziła się dziewczynka, ale wyraźnie nie mogła usiedzieć na miejscu z radości.
- To może weźmiesz teraz gorącą kąpiel, a potem się przebierzesz i zjemy śniadanie? – zaproponowałam
- Nie mam się w co przebrać – wyznała, spuszczając wzrok
- Nie martw się. Zaraz cos ci znajdę z moich ciuchów – powiedziałam po czym zawołałam do mojego anioła – Alex, możesz przygotować kąpiel dla Mayi?!

Po kąpieli przebrałam Mayę w za małą już dla mnie sukienkę. Umyta, uczesana i z uśmiechem na ślicznej buźce wyglądała naprawdę słodko.
http://passionacademyy.webs.com/rem.jpg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz