Cav i Poe poszły, ale Div został w pokoju. Nie czuł się jeszcze na tyle dobrze żeby gdziekolwiek wychodzić. Teraz siedział przy niewielkim kuchennym stole, a Alex opatrywał mu skrzydła..
- Au! Uważaj trochę – syknął Div kiedy Alex przez przypadek go uraził
- Przepraszam, ale postaraj się nie ruszać dobra? Strasznie się wiercisz – odpowiedział mój anioł
- Wiercę się jak mnie boli. To chyba normalne nie?
- A to się wierć jak chcesz – Alex z uśmiechem wzruszył ramionami – To nigdy tego nie skończę
Przekomarzali się tak przez cały czas i było widać, że im siebie brakowało. Chociaż oni by się oczywiście do tego nie przyznali. Nie chciałam przeszkadzać więc wycofałam się z powrotem do pokoju. Usiadłam z książką na fotelu i odprężyłam się.
Zasnęłam w trakcie czytania…..
Ze snu wyrwało mnie pytanie.
- Gdzie ja jestem? – to była ta mała dziewczynka, którą znaleźliśmy jako pierwszą
- W szkole magii, w moim pokoju – odpowiedziałam, podchodząc do niej. Mała nie bała się już tak bardzo jak wcześniej. Może dlatego, że już się oswoiła z sytuacją, a może bo byłyśmy same w pokoju. Był już bowiem ranek i słyszałam jak Alex przygotowuje w kuchni śniadanie.
- Aaa… kim ty właściwie jesteś? – zapytała zaciekawiona
- Jestem Inez i uczę się tutaj – uśmiechnęłam się do niej – A ty jak masz na imię?
- Maya
- Ładnie – milczałyśmy przez chwilę.
Widziałam, że dziewczynkę cos dręczy. W końcu zebrała się na odwagę i zapytała
- A co z Eve? Znalazłaś ją?
- Nie martw się. Jest bezpieczna, a znaleźli ją moi przyjaciele – Maya uradowana rzuciła mi się na szyję, a potem zasypała gradem pytań
- Gdzie ona teraz jest? Jak się czyje? Mogę ją zobaczyć?
- Ciii – uspokoiłam ją – Bo ją obudzisz – i pokazałam na sąsiednie łóżko w którym leżała druga dziewczynka
- Eve! – Maya rzuciła się do łóżka, chcąc uściskać przyjaciółkę, ale ją powstrzymałam
- Nie ruszaj jej. Musi odpocząć. Odniosła kilka ran. Wyleczyliśmy ją, ale jest jeszcze słaba – wyjaśniłam
- No dobrze – zgodziła się dziewczynka, ale wyraźnie nie mogła usiedzieć na miejscu z radości.
- To może weźmiesz teraz gorącą kąpiel, a potem się przebierzesz i zjemy śniadanie? – zaproponowałam
- Nie mam się w co przebrać – wyznała, spuszczając wzrok
- Nie martw się. Zaraz cos ci znajdę z moich ciuchów – powiedziałam po czym zawołałam do mojego anioła – Alex, możesz przygotować kąpiel dla Mayi?!
Po kąpieli przebrałam Mayę w za małą już dla mnie sukienkę. Umyta, uczesana i z uśmiechem na ślicznej buźce wyglądała naprawdę słodko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz