Zabrałam Mayę na spacer do ogrodu. Alex został w pokoju żeby przypilnować wciąż nieprzytomnej Eve. Przez cały spacer mała ciekawie się rozglądała. Widziałam, że bardzo jej się tu podoba. Po pewnym czasie dołączył do nas Rafaello i spacerowaliśmy dalej razem śmiejąc się i rozmawiając. Kiedy Maya trochę się zmęczyła, usiedliśmy na ławeczce w cieniu ogromnego dębu. - Fajnie tu macie – powiedziała z zachwytem Maya
- Dzięki, to nasz dom na następnych parę lat – odpowiedziałam i w tym momencie cos mi się przypomniało – Maya, a gdzie ty mieszkasz?
- Już nigdzie – odpowiedziała z ociąganiem dziewczynka
„Jak to?” zaniepokoił się Rafaello „A twoi rodzice?”
- Ja nie…Nie mam rodziców – szepnęła, a po jej policzku popłynęła łza
- Przykro mi – powiedziała i delikatnie starłam łzę
- To było rok temu – wyjaśniła dziewczynka - Do naszego domu wtargnął Liam
- Kto to? – zapytałam, mała się rozgadała i musiałam to wykorzystać. Żeby jej pomóc musiałam się dowiedzieć jak najwięcej o tym co się stało, a drugiej takiej szansy mogłam już nie dostać.
- Czarownik. Zabił rodziców i porwał mnie i Eve – tłumaczyła dalej dziewczynka – Więził nas w jakichś piwnicach. Było zimno, a my byłyśmy głodne. Wypuszczał nas tylko kiedy chciał zrobić jakiś eksperyment – małą wstrząsnął dreszcz, ale po chwili mówiła dalej – Te eksperymenty były okropne. Podłączał nas do różnych maszyn, kazał robić dziwne rzeczy… A kiedy go nie słuchałyśmy albo cos się nie udało bil nas i rzucał jakies czary….
„Jak wam się udało uciec?” zapytał wstrząśnięty Rafaello
- Podczas ostatniego doświadczenia Liam zabrał nas do lasu. Nie wiem co chciał sprawdzić, ale zapuściliśmy się trochę za daleko w las. Dzięki temu kiedy tylko na chwilę spuścił nas z oka schowałyśmy się w krzakach. Nie udało mu się nas znaleźć więc wrócił do siebie. Pewnie po to żeby użyć czarów. My w tym czasie biegłyśmy szybko w przeciwnym kierunku. Chciałyśmy znaleźć bezpieczne miejsce, ale dogonił nas troll, którego Liam na nas nasłał.
- Dzięki, to nasz dom na następnych parę lat – odpowiedziałam i w tym momencie cos mi się przypomniało – Maya, a gdzie ty mieszkasz?
- Już nigdzie – odpowiedziała z ociąganiem dziewczynka
„Jak to?” zaniepokoił się Rafaello „A twoi rodzice?”
- Ja nie…Nie mam rodziców – szepnęła, a po jej policzku popłynęła łza
- Przykro mi – powiedziała i delikatnie starłam łzę
- To było rok temu – wyjaśniła dziewczynka - Do naszego domu wtargnął Liam
- Kto to? – zapytałam, mała się rozgadała i musiałam to wykorzystać. Żeby jej pomóc musiałam się dowiedzieć jak najwięcej o tym co się stało, a drugiej takiej szansy mogłam już nie dostać.
- Czarownik. Zabił rodziców i porwał mnie i Eve – tłumaczyła dalej dziewczynka – Więził nas w jakichś piwnicach. Było zimno, a my byłyśmy głodne. Wypuszczał nas tylko kiedy chciał zrobić jakiś eksperyment – małą wstrząsnął dreszcz, ale po chwili mówiła dalej – Te eksperymenty były okropne. Podłączał nas do różnych maszyn, kazał robić dziwne rzeczy… A kiedy go nie słuchałyśmy albo cos się nie udało bil nas i rzucał jakies czary….
„Jak wam się udało uciec?” zapytał wstrząśnięty Rafaello
- Podczas ostatniego doświadczenia Liam zabrał nas do lasu. Nie wiem co chciał sprawdzić, ale zapuściliśmy się trochę za daleko w las. Dzięki temu kiedy tylko na chwilę spuścił nas z oka schowałyśmy się w krzakach. Nie udało mu się nas znaleźć więc wrócił do siebie. Pewnie po to żeby użyć czarów. My w tym czasie biegłyśmy szybko w przeciwnym kierunku. Chciałyśmy znaleźć bezpieczne miejsce, ale dogonił nas troll, którego Liam na nas nasłał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz