czwartek, 10 stycznia 2013

Cavaliada

-Pomóc w czymś jeszcze Inez? - zapytałam. Te dziewczynki potrzebowały opieki.
- Dzięki Cav. Zrobiłaś już dużo. Odpocznij. - Uśmiechnęłam się i usiadłam opok Diva, bawiącego się z Nalą. Mój ukochany spojrzał na mnie uśmiechając się. Wyglądał nadal okropnie. Odgarnęłam kosmyk jego jasnych włosów z jego twarzy. Div pochylił się nademną.
- Jak to zrobiłaś? Tam w jaskini. Nikomu się to jeszcze nie udało-wyszeptał mi do ucha. Spojrzałam mu w oczy.
- Mam przypuszczenie. Ale to nic pewnego. - wyszeptałam. Podniosłam się z ziemi. W tej chwili do pokoju wpadła pani Ellen. Nauczycielka łucznictwa.
- Cavaliado! Chodź tu! - krzyknęła. Podeszłam do niej, no muszę przyznać... Trochę się bałam. - Dlaczego nie spełniasz swoich obowiązków mentora? Twoja podopieczna błąka się sama po szkole! - Spojrzałam zdiwiona na nauczycielkę.
- Ale pani profesor. Nie miałam pojęcia, że jestem mentorką! - powiedziałam na swoje usprawiedliwienie.
- To teraz już wiesz. - fuknęła pani Ellen. Odwróciła się na pięcie i wybiegła. Teraz przed drzwiami stała czerwonowłosa dziewczyna.
- Cześć. Jestem Cavaliada. - zaczęłam.
- Hej. Jestem Poeana. - powiedziała dziewczyna.
- Może wejdziesz? A później zwiedzimy szkołę. Dobrze?
- Okej. - powiedziała i weszła do mieszkanka.
- Ludzie, słuchajcie. To Poeana, moja podopieczna. - zawołałam. Wszyscy popatrzyli się na mnie, a potem na dziewczynę. Pierwsza podeszła Inez.
- Hej! Ja jestem Inez. To moje mieszkanie. Tam siedzi Alex, a potem Div - przedstawiła wszystkich. Spojrzałam na nią z wdzięcznością.
- Dzięki. - szepnęłam i gestem zaprosiłam Poeanę do środka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz