Siedziałem gapiąc się w okno. Martwiłem
się o kociaki. A co jeżeli kiedyś będą musiały się rozdzielić? Lub
znajdą się w niebezpieczeństwie a Śnieg nie będzie mógł ich powiadomić?
Nie mogąc już wytrzymać tego bezruchu podniosłem się i poszedłem do pokoju Inez. Jeszcze w progu usłyszałem: - I znajdziemy. - Niby jak? -Kogo znajdziemy? – spytałem a wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni. -Zaginą kot Inez. Kot mówi, że nie ma jej na terenie szkoły – powiedziała dziwnie poważna Izo. Co jej się dzieje? Boi się…? -Musimy prędko wyruszyć w takim razie – odparłem pewny. Koty to świętość, nie może im się stać krzywda. – Ale maluchy zostają. -Nie – wtrącił się Kot. – Mogą się przydać. Czuję, że się przydadzą. -Komu w drogę, temu czas – powiedziała dalej poważna (wręcz ponura) Izo. -Czekaj, czekaj a plan? – spytał Alex. – Przecież nie możemy sobie od tak wyjść poza teren szkoły! -Nikt nas nie zauważy – odparła zmartwiona Inez. – Teraz najważniejsze jest odnalezienie Nali. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz