Walka się przedłużyła. Niby umiałam robić uniki, ale ten troll był
wyjątkowo szybki i silny. Dlatego oberwałam, przez co właśnie walka się
przedłużyła. Zamiast pomóc chłopakom w walce, to Blar musiał na chwilę
opuścić Alexa i odciągnąć mnie na bok. W końcu jednak udało im się.
Pokonali trolla i był spokój.
Zebrałam przy sobie wszystkie koty, wraz z nastroszoną Nalą, gdy
Śnieżynka jakby zaczęła coś pokazywać Śniegowi. Ten zareagował
błyskawicznie i tak jak poprzednio poprowadził nas do Nali, tak teraz
poprowadził nas do miejsca gdzie leżała zakrwawiona dziewczynka.
-Matko! – wykrzyknął przerażony Alex podbiegając do niej i biorąc ją na ręce. – O co tu chodzi? -Nie wiem ale szybko zabierzmy ją do szkoły – odparł Blar. Nie sprzeciwiałam się, więc popędziliśmy do akademika. Już w progu swojego pokoju Inez chciała się rzucić na szyję Alexowi, ale w porę zauważyła, że niesie on tą dziewczynkę. -Gdzie ją znaleźliście? – spytała jakby spodziewała się kolejnej dziewczynki, ale nie tak szybko. -Kawałek dalej na polanie. Koty nas tam zaprowadziły – odparłam. – Potrafiłabyś się nią zająć? -Oczywiście, najpierw trzeba przemyć jej rany – powiedziała spokojnie, więc Alex zaniósł małą do łazienki. Gdy tylko z niej wyszli, okazało się, że dziewczynka wcale nie była w swojej krwi, a raczej była w niej tylko w nie wielkim stopniu. Teraz tylko pozostawało pytanie czyja była to krew. Nie zdążyłam zadać tego pytania. Nie zdążyłam zrobić niczego, ale na szczęście koty zdążyły się rozbiec zanim upadłam. Moje bitewne rany dały o sobie znać i pochłonęła mnie ciemność. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz