niedziela, 3 marca 2013

Rozalie

- Nira, te gofry są cudne. Dasz jeszcze troszkę czekolady? - zapytałam.
Elfica kiwnęła głową i ruszyła do kuchni. Nagle usłyszałam drapanie w drzwi.
- Niro, zostaw tą czekoladę. Lepiej sprawdź kto tam się dobija – powiedziałam, zjadając kolejnego gofra z miodem.
Po chwili elfka weszła do pokoju z dwoma dziewczynkami i szczeniakami. Uśmiechnęłam się.
- Cześć. Jestem Maya, a to Eve. - powiedziała brązowowłosa.
- Witajcie. Jestem Rozalie. Może chcecie gofry, co? Nira robi najlepsze na świecie. - zaprosiłam dziewczynki do stołu.
Elfka zaraz postawiła przed nimi talerze, a na każdym dość duży stosik gofrów. Dała też kilka miseczek z roztopioną czekoladą, miodem no i dżemem.
- Smacznego. - uśmiechnęła się i pobiegła odciągnąć dwa małe szczeniaki od jej szafy z ubraniami.
Nira uwielbia pieski, nawet takie łobuzy jak te. Maya, cały czas mówiła. Opowiadała o Rafaellu, Leonardzie, Inez, Alexie i wspomniała też coś o Cavaliadzie. Buzia jej się nie zamykała. Znała wiele kawałów, przez które dusiłam się i płakałam. Urocza dziewczynka. Naprawdę genialna. Za to Eve, mało mówiła. Śmiała się cichutko pod nosem, z kawałów Mayi, ale nic więcej. Nie zmuszałam jej do rozmowy. Ja sama też tego nie lubię.
- Maya, może już pójdziemy. Późno już. - powiedziała kotołaczka, wstając od stołu i biorąc jednego ze szczeniaków na ręce. Brązowowłosa zrobiła smutną minę.
- Musimy? - zapytała.
Szybko zerknęłam na zegarek.
- Maya, już naprawdę późno. Możecie wpaść jutro jak chcesz. - powiedziałam.
Podałam jej Leę leżącą na moich kolanach i na moim wózku odprowadziłam je do drzwi.
- Do zobaczenia! - powiedziała Maya i razem z Eve poszły korytarzem do swojego pokoju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz