środa, 6 lutego 2013

Lauri

Właśnie razem z Teito i Blarem męczyliśmy się by upchać choć część moich rzeczy do szafy gdy do pokoju wpadła Izo.
-Zbierajcie się! - wypaliła zaraz w progu.- Idziemy na ucztę do Inez. Przy okazji ją poznacie - zwróciła się do mnie i Teito.
Nie byłam tym taka zdziwiona. Izo zawsze tak robiła, wpadała gdzieś i z rozpędu mówiła: "idziemy tu bo to i tamto, a przy okazji jeszcze to". Lubiłam to. Zawsze to jakieś urozmaicenie.
Oderwałam się od szafy co spowodowało, że wszystkie ciuchy z powrotem wypadły na chłopców. Izo i Blar wybuchnęli śmiechem gdy zobaczyli zdziwiona minę Teito. Nawet ja lekko uniosłam kąciki ust.
-Chodźcie - wypowiedziała łagodnie Izo biorąc mnie za rękę.
Okazało się, że wcale nie mieliśmy daleko, bo to tylko na przeciwko było. Dziwne, że Izo zastukała i zaczekała aż ktoś otworzy zamiast - jak to mówiła kiedyś mama - "wparować z kopyta".
Drzwi otworzyła nam jakaś bunetka, a Izo powiedziała:
-Inez, przedstawiam ci moją siostrzyczkę Lauri i jej sługę Teito.
Nawet nie siliłam się na uśmiech, Teito zresztą też nie. To nie w naszym stylu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz