piątek, 25 stycznia 2013

Inez

Przebudziłam się kiedy ktoś wziął mnie na ręce. Zabolało, ale to nie było teraz najważniejsze…
Nie wiedziałam gdzie jestem i co się dzieję. Nagle zaczęły do mnie docierać strzępki rozmowy.
-To po prostu kpina! Tak się dać ośmieszyć...- mówił ktoś.
Ktoś… Leo! Czyli mnie znaleźli! Nie byłam jednak tego do końca pewna i nie miałam nawet siły otworzyć oczu żeby sprawdzić. Po prostu słuchałam dalej.
-Ta... Jasne. A wszystko dlatego, że nie mogłem użyć wszystkich mocy… - zaczął się znowu żalić łowca. Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale podejrzewałam, że kłóci się z Rafaellem.
-Dlaczego?- zdziwił się niosący mnie chłopak.
Jego głos rozpoznałabym wszędzie. To był Alex!
-Dużo by gadać - uciął Leo - Leć my sobie radę damy.
-Ale... Na pewno? – zawahał się anioł
Chyba otrzymał potwierdzenie bo wzbił się w powietrze.
Podczas lotu znowu zmorzył mnie sen.
Obudziłam się kiedy Alex kładł mnie na łóżku. Tym razem udało mi się otworzyć oczy.
- Alex… - szepnęłam
- Och, obudziłaś się – anioł pochylił się nade mną – Jak się czujesz?
- Dobrze – skłamałam, żeby go nie martwić
- Na pewno? Nie wyglądasz najlepiej
- Jasne jasne – powiedziałam i spróbowałam wstać
Zakręciło mi się w głowie i z jękiem opadłam na poduszki
- Inez? – zapytał zaniepokojony Alex
- To nic – westchnęłam
- Przecież widzę, że źle się czujesz – powiedział i położył mi dłoń na czole.
Wiedziałam, że użył mocy bo mimo, że dopiero się obudziłam prawie natychmiast zasnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz