- Nie przesadzaj już na każdego patrzysz takim surowym
wzrokiem - burknęła Esme
- Nie na każdego - uśmiechnęłam się
- Jasne.....- zaśmiała się Esme.
- Dobra Esme mamy sprawy do załatwienia - powiedziałam
szybko
- Niby jakie – burknęła, patrząc na mnie surowym wzrokiem
- Niby takie, że musimy rozebrać cały motor, sprzedać części,
a potem popracować i kupić nowy - mruknęłam
- Po co ci motor jak i tak jeździsz na mnie? - prychnęła
- Tak tak, ale czasem mam własne sprawy i nie potrzebuję
ciebie.....- wstrzymałam się na chwilę - Teraz też nie musisz mi pomagać sama
wszystko zrobię nie potrzebuje tej twojej marnej pomocy - wrzasnęłam i wychodząc
na korytarz pobiegłam w pierwszą lepszą stronę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz