- W takim razie wracajmy do pokoju – powiedziała Osai –
Jestem zmęczona
- W porządku. Odprowadzę was – odparłem z lekkim uśmiechem
Poszliśmy do szkoły. Kiedy stanęliśmy przed drzwiami pokoju
dziewczyn pojawił się mały problem.
- Esme, masz klucz? – zapytała niepewnie Osai
- Ja? Przecież to ty go miałaś – odparła z wyrzutem Esme
- Cholera! Nie mam go – zawołała Osai
- Spokojnie – powiedziałem cicho – Chodźcie do mnie. Zaraz coś zaradzimy.
Zaprowadziłem dziewczyny do mojego pokoju. W środku nie było
Inez. Na fotelu siedziała tylko Nala i miauczała cichutko.
- Poczekajcie tu – poprosiłem – Zaraz przyniosę zapasowy
klucz
(Osai? Esme?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz