Inez zabrała mnie do swojego pokoju gdzie powitał mnie uradowany Alex.
- Jak dobrze, że się znalazłaś – szepnął mi do ucha
- Alex mógłbyś przygotować Mayi coś do jedzenie? – poprosiła Inez
– Jasne, zaraz cos przygotuje – obiecał, wypuszczając mnie z objęć – Ale chciałbym ci przygotować cos wyjątkowego więc czy mogłabyś chwilę poczekać?
- Oczywiście – uśmiechnęłam się, a Alex pobiegł do kuchni – Inez mogłabym w tym czasie odwiedzić Rafaella? – zapytałam
- W porządku, pójdę z tobą – zaproponowała po czym zwróciła się do Izo – Coś czuje, że Alex przygotowuje prawdziwą ucztę nie tylko dla Mayi. Może więc pójdziesz po Blara, a ja zaproszę Rafaella i Leo i razem uczcimy znalezienie naszej zguby co?
- Świetnie! Przy okazji kogoś poznacie! – ucieszyła się dziewczyna i wybiegła pędem z pokoju
- Eve czy mogłabyś iść po Cav i Diva? Oni też się na pewno ucieszą z odnalezienia naszej małej zguby
Eve tylko kiwnęła głową i razem wyszłyśmy z pokoju. Na korytarzu przyjaciółka skierowała się do mieszkania Cav, a my poszłyśmy do Rafaella…
- Może się pościgami? – zaproponowałam
- Jasne! – krzyknęła dziewczyna i ruszyłyśmy biegiem przed siebie.
Inez była ode mnie wolniejsza i dlatego pierwsza dotarłam do pokoju Rafaella. Nie czekając na przyjaciółkę zapukałam i otworzyłam drzwi. Nie zdążyłam nic więcej zrobić bo Rafaell podbiegłszy do mnie, upadł na kolana i mocno mnie przytulił. Trwaliśmy tak przez chwilę aż usłyszałam znaczące chrząknięcie Leo.
Rafaell wstał powoli nadal trzymając mnie w objęciach i zaniósł mnie do środka. Potem usiadł na łóżku i posadził mnie sobie na kolanach. Chłopak wykonał krótki gest w stronę Leonardo, a ten szybko podał mu tableta. Zaczęliśmy rozmawiać.
„Martwiłem się o ciebie”
- Wiem, przepraszam
„Nie przepraszaj. Najważniejsze, że nic ci nie jest”
Zanim zdążyłam odpowiedzieć do pokoju weszła Inez. Nie była ani zmęczona, ani zdyszana więc prawdopodobnie się nie spieszyła, ale czemu w takim razie zaproponowała wyścig? Po krótkim namyśle doszłam do wniosku, że przyjaciółka chciała mi po prostu pozwolić przez chwilę samej porozmawiać z Rafaellem i byłam za to wdzięczna.
- Jak widać nasza mała zguba się znalazła – uśmiechnęła się przyjaciółka – Może przyjdziecie zaraz do mnie i Alex? Urządzamy niewielkie przyjęcie, żeby to uczcić.
Rafaell coś jej odpowiedział, a mimo, że nie zrozumiałam o co chodzi wiedziałam, że się waha. Bardzo chciałam żeby z nami poszedł i się rozchmurzył dlatego znowu obiełam go mocno za szyję i szepnęłam prosto do ucha tylko jedno słowo
- Proszę
- Jak dobrze, że się znalazłaś – szepnął mi do ucha
- Alex mógłbyś przygotować Mayi coś do jedzenie? – poprosiła Inez
– Jasne, zaraz cos przygotuje – obiecał, wypuszczając mnie z objęć – Ale chciałbym ci przygotować cos wyjątkowego więc czy mogłabyś chwilę poczekać?
- Oczywiście – uśmiechnęłam się, a Alex pobiegł do kuchni – Inez mogłabym w tym czasie odwiedzić Rafaella? – zapytałam
- W porządku, pójdę z tobą – zaproponowała po czym zwróciła się do Izo – Coś czuje, że Alex przygotowuje prawdziwą ucztę nie tylko dla Mayi. Może więc pójdziesz po Blara, a ja zaproszę Rafaella i Leo i razem uczcimy znalezienie naszej zguby co?
- Świetnie! Przy okazji kogoś poznacie! – ucieszyła się dziewczyna i wybiegła pędem z pokoju
- Eve czy mogłabyś iść po Cav i Diva? Oni też się na pewno ucieszą z odnalezienia naszej małej zguby
Eve tylko kiwnęła głową i razem wyszłyśmy z pokoju. Na korytarzu przyjaciółka skierowała się do mieszkania Cav, a my poszłyśmy do Rafaella…
- Może się pościgami? – zaproponowałam
- Jasne! – krzyknęła dziewczyna i ruszyłyśmy biegiem przed siebie.
Inez była ode mnie wolniejsza i dlatego pierwsza dotarłam do pokoju Rafaella. Nie czekając na przyjaciółkę zapukałam i otworzyłam drzwi. Nie zdążyłam nic więcej zrobić bo Rafaell podbiegłszy do mnie, upadł na kolana i mocno mnie przytulił. Trwaliśmy tak przez chwilę aż usłyszałam znaczące chrząknięcie Leo.
Rafaell wstał powoli nadal trzymając mnie w objęciach i zaniósł mnie do środka. Potem usiadł na łóżku i posadził mnie sobie na kolanach. Chłopak wykonał krótki gest w stronę Leonardo, a ten szybko podał mu tableta. Zaczęliśmy rozmawiać.
„Martwiłem się o ciebie”
- Wiem, przepraszam
„Nie przepraszaj. Najważniejsze, że nic ci nie jest”
Zanim zdążyłam odpowiedzieć do pokoju weszła Inez. Nie była ani zmęczona, ani zdyszana więc prawdopodobnie się nie spieszyła, ale czemu w takim razie zaproponowała wyścig? Po krótkim namyśle doszłam do wniosku, że przyjaciółka chciała mi po prostu pozwolić przez chwilę samej porozmawiać z Rafaellem i byłam za to wdzięczna.
- Jak widać nasza mała zguba się znalazła – uśmiechnęła się przyjaciółka – Może przyjdziecie zaraz do mnie i Alex? Urządzamy niewielkie przyjęcie, żeby to uczcić.
Rafaell coś jej odpowiedział, a mimo, że nie zrozumiałam o co chodzi wiedziałam, że się waha. Bardzo chciałam żeby z nami poszedł i się rozchmurzył dlatego znowu obiełam go mocno za szyję i szepnęłam prosto do ucha tylko jedno słowo
- Proszę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz