Siedziałyśmy z Mayą w kącie i cichutko ze sobą rozmawiałyśmy. Najpierw
opowiedziałam jej co się stało po jej odejściu, a potem poprosiłam, żeby
pokazała mi medalion dzięki któremu skomunikowała się z Blarem.
-A po co ci? - spytała wyjmując naszyjnik i podając go mi.
-Chcę coś sprawdzić - odparłam tajemniczo i wzięłam medalion do dłoni
jednocześnie mocno się koncentrując na Jacku. Gdy uznałam, że jestem
wystarczająco skoncentrowana spytałam w myślach: - Jack? Słyszysz mnie?
Przez chwilę nic nie następowało aż w końcu usłyszałam:
-Lauri? Skąd masz ten naszyjnik? – usłyszałam jego zaniepokojony głos w
głowie.
-To pamiątka po matce mojej koleżanki. Mógłbyś to sprawdzić? Coś mi się
zdaje, że odnalazłyśmy zagubioną linię naszego rodu.
-Naprawdę? – spytał zdumiony. – Zaraz się tym zajmę – dodał i straciłam
połączenie.
-Proszę – oddałam naszyjnik zdumionej May. – Musiałam coś sprawdzić, ale
zanim podam ci wyniki musimy trochę zaczekać.
-Trochę to ile? – spytała.
-Kilka dni. A teraz chodźmy pobawić się z kotami – odparłam wskazując na
czwórkę ze stadka Izo, która właśnie wkroczyła dumnie do pokoju. Tym manewrem ładnie oderwałam Mayę od rozmyśle na
temat naszyjnika i sprawiłam, że miałyśmy się czym zająć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz