-Cav! Wstawaj! - usłyszałam wołanie. Divertente...
- Kochanie, daj się człowiekowi wyspać! - mruknęłam. Jednak mój anioł
nie miał w planach pozwolić mi spać. Wylał mi wiadro wody na głowe!
- Divertente! Normalnie Cię uduszę! - zawołałam i zaczęłam gonić go po
całym mieszkaniu. - Idiota. - mruknęłam i opadłam na fotel.
- Królewno, co na śniadanie? O przepraszam. Co chcesz na obiad? - zapytał. Zastanowiłam się.
- Zdecydowanie spaghetti! - Po zjedzonym obiedzie, wzięłam skrzypce i
wyszłam do ogrodu. Div poszedł oczywiście za mną. Zaczęłam grać i cały
świat przestał istnieć. Byłam tylko ja, skrzypce i mój ukochany anioł.
Nie wiem ile czasu minęło. Nie wiem co się stało. Nagle zauważyłam, że
leżę na ziemi. A potem była już tylko ciemność...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz