Tsukihime pojechała jakieś 4 godziny temu. Byłem zrozpaczony. Wiedziałem, że Lucek nigdy nie daje nic za darmo. Wiedziałem również, co oznacza kontrakt z nim w tak dużej sprawie. Ale nie mogłem nic zrobić, związany kontraktem.
- Cholera jasna! - wydarłem się na całe gardło i uderzyłem pozostałym mi skrzydłem. Zabolało, i to bardzo. Zakląłem pod nosem. Przypomniałem sobie drogę do pokojów tych całych Inez i Cavalidy. Ściągnąłem z drzewa zawieszony płaszcz, kryjący mój ubytek Poszedłem tam. Słyszałem, jak w środku ktoś płacze.
- O co chodzi? - spytał mnie anioł, wracający do pokoju z... Cavalidą.
- Możemy porozmawiać? - spytałem. - Na osobności - dziewczyna weszła do pokoju, a ja zostałem sam na sam z aniołem. Czułem się potwornie, będą przed moim wrogiem w tak opłakanym stanie. Ale nietypowe sytuacje wymagają nietypowych rozwiązań.
- Pokaż prawe skrzydło - zażądałem, chcąc się upewnić jednej rzeczy. Chłopak nie był pewien, co chcę zrobić, ale rozwinął je. Przejechałem palcami po nasadach ostatniego rzędu lotek. Jak podejrzewałem, były kompletne. Uśmiechnąłem się.
- To nie ty - stwierdziłem bardziej, jak pytałem. - W normalnych warunkach pewnie bym ci coś zrobił, ale normalne, to nie jest ostatnio naszym gościem. Powiem więc jedno. Pilnuj tych swoich lasek, a jeszcze bardziej siebie.
- Co masz na myśli? - spytał podejrzliwie.
- W sprawę zamieszany jest Sitri. Jeszcze nie wiem, jako kto, ale czuję jego obecność. A wiesz, co się dzieje, gdy Sitri dostanie w swoje ręce kobietę i mężczyznę samych - uśmiechnąłem się lekko na myśl o tym, co anioł zrobiłby w takiej sytuacji. - A nie chcesz mi chyba powiedzieć, że nie masz instynktu samozachowawczego. Zwłaszcza, w tak młodym wieku - dodałem po chwili.
- Mówisz, jakbyś ty miał Bóg wie ile - zironizował anioł, a ja się tylko uśmiechnąłem lekko.
- Kim ty tak właściwie jesteś? Nie wmówisz mi, że zwykłym upadłym, za bardzo od ciebie trąci czarną materią.
- Ja? Jestem Kurochi, Uniżony sługa Tsukihime - odpowiedziałem i odwróciłem się, by wrócić do siebie.. - I starszy brat Sitriego - dodałem jeszcze na odchodnym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz