Tsukihime wróciła z zebrania zdenerwowana... nie, to złe słowo... wkurzona - zbyt łagodne, rozwścieczona -trochę kojarzy się z grizzly, ale mniej więcej pasuje. Wręcz promieniowała toksycznie zieloną aurą chęci mordu. Wolałem nie pytać, jak poszło, bo chyba by mnie zabiła. Usiadła na klęczkach na poduszce przed oknem i nic. Już od ponad trzech godzin tylko siedziała. Po pewnym czasie powoli zaczęła się uspokajać. Widziałem, że weszła w stan medytacji i pewnie gdzieś wędruje po moich starych Odwróconych Światach. Dzięki niezwykle wyczulonej wyobraźni, potrafiła to robić, jako jedyna na świecie.
- Żyjesz? - spytałem w końcu, gdy uspokoiła zupełnie oddech.
- Czy ja wyglądam, jakbym nie żyła? - syknęła na mnie. Czyli jej jeszcze nie przeszło. Westchnąłem i otoczyłem nas Odwróconym Światem. Wyglądał jak tereny dookoła Kyoto, ukochane przez Tsukihime. Postawiłem przed nią guan dao.
- Atakuj - zażądałem. popatrzyła się najpierw na mnie, potem na włucznię.
- Po co? - spytała sceptycznie.
- No, atakuj. Widzę, że jesteś wściekła. Może jak się wyżyjesz, to ci przejdzie. Westchnęła i wstała, podpierając się bronią. Wymierzyła we mnie i zaatakowała. Nad wyraz nieprecyzyjnie i źle z tempem. Bez problemu wybiłem jej włócznię z rąk.
- Jeszcze raz - rozkazałem. I tak kilkanaście razy. Widziałem, że to nic nie daje, więc w końcu odpuściłem. Złapałem ją w tali i przyciągnąłem do siebie.
- Dobra mała, co się stało na tym przeklętym zebraniu?
- Nic.
- Przecież widzę, że...
-NIC!!! - krzyknęła i wyrwała się z nadzwyczajną dla siebie siłą. - Przecież mówię. Zupełnie NIC! - była wściekła. - Nie przyszli. Szkoła się powoli burzy, a oni woleli grzać fotele zamiast wymyślić cokolwiek sensownego. Nic...
- I co teraz masz zamiar zrobić?
- Za pół godziny jest druga próba. Jak znowu nikogo nie będzie, to olewam tą szkołę i odchodzę. A mój ojciec ją zamknie i będzie pozamiatane.
- Wiesz, że to nic nie da? Że dalej będzie ci siedzieć w głowie. Tu nie chodzi o tą dziurę. Nawet nie o to, że nikogo nie było na zebraniu. Myślisz o dyrze, prawda? O tym, co ci powiedział. Że olał sprawę zupełnie. Że miał CIĘ gdzieś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz