niedziela, 27 stycznia 2013

Rafaello

Obudziłem się głodny i niewyspany jak nie wiem co. Jednak już po chwili dotarła do mnie woń śniadania. Leonardo zawsze nadrabiał sobie u mnie poprzez mój żołądek. Wygramoliłem się z łóżka z nadzieją, że to co przygotował smakuje tak jak pachnie. Na szczęście moje zmysły mnie nie zawiodły...

-To jak?- wyskoczył Leo gdy już skończyliśmy.
"Ale, że co jak?"
-No co teraz?
"Nie rozumiem o co ci chodzi."
-No co masz zamiar zrobić z Mayą. Bo jak cię znam to nie oddasz jej tak łatwo.- wycedził z wrednym uśmiechem.
"Obawiam się, że nie mam możliwości by zrobić cokolwiek." wymigałem niezadowolony "Chciałem jej pomóc, żeby nie cierpiała więcej ale jestem na to za słaby."
-Czyżbyś się poddawał?- zdziwił się.
"Nie. Stwierdzam fakty."
-Dość dziwne fakty.
"Dlaczego? Co ja mogę sam zrobić?"
-A widziałeś co już zrobiłeś?
"Leo, nie mam zamiaru bawić się z tobą w zgaduj-zgadula."
-Spójrz na to z innej strony. Razem z gołębiem i jego panną daliście małej już dość dużo.
"Niby co?"
-Poczucie bezpieczeństwa.
"Złudne."
-No to dopilnuj by było prawdziwe.- odparł pogodnie.
"Niby jak?!"
-W takich sprawach nie zwracaj się do mnie. Wiesz jaki jestem. Mogło by nie wyjść za ciekawie.
"Ta. Po ty w stosunku do innych żywisz negatywne emocje. Tak... Znam to."
-Właśnie. Więc oddaj mi ten talerz i idź myśleć.- powiedział zabierając talerz.
"Jasne."

Nie rozumiałem nic z tego czego ktoś chciał od Mayi. To było dla mnie zbyt dziwne... Przecież to jest tylko mała dziewczynka po przejściach.
Na dodatek luki w pamięci się powiększały... Siedziałem i rozmyślałem. Chwilowo nic innego do robienia mi nie pozostało.
W końcu nie mogąc wytrzymać udałem się sprawdzić co z Inez.

Zanim zapukałem do pokoju dziewczyny, przybrałem radosną minę. Miałem nadzieję, że było z nią lepiej.
Gdy zapukałem niemalże natychmiast otworzył mi Alex, pytając:
-Ktoś was złapał?
"Nie. Mówiłem, żebyś się nie martwił. Co z Inez?"
-Dużo lepiej. Z resztą, ktoś mi pomógł. Wejdź.- zaprosił mnie.
Nie wiedziałem czy "lepiej"to u Alexa duża różnica ale miałem nadzieję,że tak.
Zanim stanąłem w polu widzenia dziewczyny zapytałem anioła o jedno:
"Powiedziałeś jej o karteczce?" chłopak pokręcił przecząco głową.
-Alex, kto to?
-Gość.- odpowiedział wprowadzając mnie do środka.
"Jak się czujesz?"- zapytałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz