niedziela, 27 stycznia 2013

Leonardo

Kiedy już posprzątałem wszystko, usiadłem w fotelu i zaczytałem się w książce, którą przyniósł gołąb. Niby wszystko wiedziałem ale wolałem się upewnić...
Tak jak myślałem, mała powinna się spotkać z Pierwszym. To było wręcz nieuniknione. Dla jej dobra, oczywiście.
Nie wiem dlaczego Rafaell ją uwielbiał. Była podobna do Rosalie ale nie miała takich oczu. No różniły się. Ale były podobne. I kto to do choler* jest ta Rosalie!
Po jakichś trzydziestu minutach (zdziwiło mnie, że tak szybko) chłopak wrócił do pokoju z dziwnym grymasem na twarzy.
-A ci co?- rzuciłem siedząc nadal w fotelu z książką w rękach.
"Byłem u Inez"
-Tego to się domyślałem. Pytałem się, co ci jest?
"Nic."
-Jasne... Więc, co się takiego ciekawego dowiedziałeś? I dlaczego tak szybko wróciłeś?
"Nie chciałem jej męczyć." wymigał chłopak i opowiedział czego się dowiedział. Gdy skończył skomentowałem zdziwiony.
-A już myślałem, że będzie ciekawie.- chłopak wywrócił oczami- Spokojnie. Żartuję sobie.
"Ach... Gdzie ten horror co przyniosłeś?"
-Wrzuciłeś go chyba do biurka.
Rafaell zajrzał we wskazane miejsce i rzeczywiście. Książka tam była. Zabrał ją i rozłożył się na drugim fotelu. Jednak w książce zamiast zakładki było to "felerne" zdjęcie.
"Leonardzie, kto to jest?"
-Że co?- zdziwiłem się.
"No kto to?"
-Nie pamiętasz?
"Nie. Ja już nic tamtego nie pamiętam. Kto to jest?"
-Yyy...- po raz pierwszy nie wiedziałem co powiedzieć.- Nie wyjaśniłeś mi tego.
"A chyba powinienem." spuścił głowę wpatrując się w fotografie. "Od teraz będę."
-Spoko.- nadal byłem w szoku.
"Leo ja nie chcę cię zapomnieć."
-Yyy... Wiem.- jak na złość nie wiedziałem co zrobić. Zaczynało mnie to irytować.
"Leo..." zaczął niepewnie.
-Tak?
"Jak nie będę nic pamiętał to mnie zabij"
-Że co?!
"Nie chcę żyć ucząc się na nowo migowego i... wszystkiego."
Teraz już rozumiałem. Nadszedł ten czas załamania, w którym każdy człowiek potrzebuje wsparcia, żeby się nie załamać. Pocieszenia. Ale ja nie jestem od tego. Po prostu się nie nadaję. I tyle... Mogłem spróbować ale po co? Wiem jak to się kończyło. A Rafaell już raz był w takiej sytuacji. Sam. I zbyt dobrze się to nie skończyło...
-Obiecaj, że już tego więcej nie zrobisz.- szepnąłem.
"Ale czego?"
-Nie spróbujesz. No wiesz...
"Rozumiem. A robiłem już?"
-To nie jest śmieszne. Nie żartuj sobie.
"Ale ja nie żartuję. Więc robiłem już?"
-Yyy... Nieważne.
Nagle zapukał ktoś do pokoju. Otworzył Rafaell. Jak się okazało był to gołąb. Przyszedł po książkę, którą czytałem. Oddałem mu ją bez słowa i zamknąłem drzwi przed nosem.
"Nie masz kultury." wytknął mi przyjaciel.
-Kultura nie ma nic do tego.- odparłem ciągnąc go za nadgarstek do łóżka. Gdy to zrobiłem usadziłem go na nim i zażądałem szczegółowej odpowiedzi na pytanie.-Co pamiętasz najdawniej?
Rafaell wyjaśnił mi wszystko dokładnie i jak się okazało, to za dużo nie pamiętał. Przyznał się nawet, że nie pamięta już wielu znaków migowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz