Nikt nie miał żadnych propozycji. Staliśmy przez chwilę w ciszy, bo przy takim wyrazie twarzy jaki miała teraz moja siostrzyczka wszyscy bali się odezwać.
-Maya? Gdzie jesteś? Jak ci się udało wejść w posiadanie tak potężnego artefaktu? - spytał nagle Blar powietrza.
Ja i siostrzyczka szybko skojarzyłyśmy o co chodzi. Maya musiała dostać w swe małe łapki Amulet Komunikacji, który pozwalał na rozmowę telepatyczna pomiędzy dwoma osobami, nie zależnie od odległości czy okoliczności. te dwie osoby mogły ze sobą spokojnie rozmawiać, a jeśli pozwoliły komuś się w tym czasie dotknąć to ta osoba mogła się rozmowie przysłuchiwać. Wiem to, bo artefakt ten uchodzi za zaginiony przedmiot w naszym rodzie. Zaginą wraz z jedną z córek mojej pra pra ciotki Gryzeldy. A to daje dwie opcje a) córka sprzedała ten amulet by wyżyć, lub zrobił to ktoś z jej potomków i w ten sposób trafił on do Mayi b) córka przekazywała go z pokolenia na pokolenie aż dotarł do Mayi... Co z kolei prowadziłoby do tego, że jesteśmy spokrewnione...
Jednak te przemyślenia trwały krótko więc zanim Maya zdążyła Blarowi (właściwie to dlaczego wybrała jego?) odpowiedzieć ja i Izo położyłyśmy dłonie na piersi Blara, nakazując pozostałym by zrobili to samo.
-Blar! - usłyszałam w myślach radosną odpowiedź Mayi. - To amulet mojej mamy. Oddał mi go pan który go do tej pory trzymał, po to by go zwrócić, tak samo jak pozostałe rzeczy mojej mamy.
-Jaki pan? I gdzie jesteś? Musimy cię szybko znaleźć! Maya? Co się dzieje Maya? - pytał nerwowo, a ja czułam, że więź słabnie. Coś ją zakłócało, aż połączenie zostało zerwana całkowicie.
Gdy już wszyscy odstąpili od Blara powiedziałam spokojnie:
-Co najmniej wiemy, że nic jej nie jest i jest bezpieczna.
-Ty tu mówisz o bezpieczeństwie? Przecież jest z jakimś nie znanym mężczyzną, nie wiadomo gdzie i po co! - krzyknęła Izo na granicy rozpaczy.
-Ale w jej głosie nie było strachu, a jej umysł był przejrzysty jak kryształ, tylko lekko wyczerpany.
-O czym ty mówisz? - spytała Arisa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz