sobota, 29 grudnia 2012

Dawid

- Opowiedz mi o tym, o czym myślisz, albo... - wiedziałem, co mnie czeka. Czytanie w myślach, czego nienawidzę. Kiedy dowiedzieliśmy sie o magicznych mocach Lauri, postanowiliśmy, źe czytanie w moich myślach będzie tylko przymusem, w kryzysowych sytuacjach...
- Oj, Laurel, skarbie... Wiesz, ze tego nie lubię, tak samo, jak nie lubie, zebyś zamartwiała się, a zwłaszcza o mnie. Myślałem... O tamtych zdarzeniach. Ciągle nie moge wybaczyć Aaronowi, za to, co nam zrobił... Jak on mógł? Był naszym przyjacielem!
- Dawid, przepraszam cię. To była moja wina, ja... - Lauri rozpłakała się.
Rok temu, w naszym małym miasteczku Orino, doszło do walki, pomiędzy wróżkami, a ich największymi wrogami - bezlitosnymi trollami. Wszystko zaczęło się od naszej, mojej i Laurel, przyjaźni z Aaronem. Wydawał się naprawdę miłym nastolatkiem. Zaufaliśmy mu, a pewnego dnia wyjawiliśmy mu nasz sekret, magiczną stronę Lauri. Okazało się, że Aaron wcale nie chciał być naszym przyjaciel, a był łowcą wróżek, jednym z trolli. Wykorzystał informacje zdobyte podstępem od nas, opowiedział o wszystkim swojemu panu, i zaatakowali nas. Tym sam, my musieliśmy uciekać jak najdalej. Dlatego przyjechaliśmy do tej szkoły. Była to, z jednej strony, dobra kryjówka, a z drugiej... Możliwość znalezienia nowych przyjaciół.
- Nie obwiniaj sie, kochanie. Ja mogłem go powstrzymać... Mogłem nie ufać mu, ale był taki przekonujący.
- Powstrzymać? Dawid! To ja mam ciebie chronić, a tym czasem... Ciągle ty mnie bronisz, czuwasz... Nie spełniam swojej roli!
- Laurel, kto ci powiedział takie bzdury. Skarbie, kocham ciebie, i nie pozwole, by ktoś ciebie skrzywdził, nawet kosztem mojego ludzkiego zycia.
- Dawid... - popatrzyła na mnie. W jej oczach widziałem ból, smutek i coś jeszcze... stracone zaufanie. Wiedziałem, że tak delikatnej istocie będzie trudno nawiązać nowe przyjaźnie... - postaram się.
- Miałaś... - złożyła namiętny pocałunek na moich ustach.
- Musiałam. Ale widziałam tylko to, co cię trapi. I postaram się być dzielna. Dla ciebie. - całowaliśmy się... Zaczynało robić się coraz goręcej... - Kochanie, jesteś dla mnie wszystkim... Chodź ze mną... Mam niespodziankę. Wzięla mnie za rękę, zawiązała oczy...
... I przygotowała... śniadania? Cóż za niespodzianka - pomyślałem.
- Mmm, niespodzianka - zawołała Lauri.
- Śniadanie? Naprawdę? Myślałem...
- ... nie myśl, skarbie - nie mogąc powstrzymać sie od śmiechu powiedziała to Laurel.
- Kiedyś ja dam ci niespodziankę, o której nawet nie myślałaś - zagroziłem Laurel, po czym oboje się roześmialiśmy. Tylko my wiedzieliśmy, o co chodziło Dawidowi. Była to nasza słodka tajemnica.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz