Wstałam, otrzepując się z kurzu
- Dzięki - powiedziałam nieśmiało.
Podeszłam i z ziemi podniosłam moje karabiny i schowałem je
za siebie.
- Takie życie - dodałam szybko
- Hmmm? – zapytał, patrząc na mnie
- Inni rodzą się z mocami, a inni są normalni bez mocy... a
ja...... Ja jestem tylko wyrzutkiem świata – burknęłam, patrząc na nogi - Inni
mają jeszcze rodziny, a ja już od samego początku byłam wyrzutkiem, ale po ci
to mówię i tak mnie nie zrozumiesz - odwróciłam głowę kopiąc kamyk pod moimi nogami...
Chciał się odezwać kiedy przyleciała Esme
- Nic ci nie jest? Wyczułam wampiry. Zabiłaś go? Znowu to
samo......- powiedziała szybkim tempem.
- Nie nic mi nie jest. Tak zabiłam go i... Tak - machnęłam ręką,
siadając na ziemi
- O co chodzi ? – zapytał Alex
- Mam mu powiedzieć ? - Esme zwróciła się do mnie machnęłam
ręką i tyle
- Kiedy była mała wampiry zabiły jej rodzinę. Znalazłam ją
po paru minutach odkąd uciekła z miasteczka. No wiesz jej miasteczka nie wiem
dokładnie co tam się stało nawet mi nie chce powiedzieć, ale chciałabym wiedzieć
- przerwała ponieważ wstałam ze łzami w oczach i z zaciśniętą pięścią
- Na serio chcesz wiedzieć co się tam stało?! - wrzasnęłam -
Stało się to, że widziałam wszystko jak ludzie giną i moi rodzice. Te wampiry
to idioci, odebrali mi wszystko! - mruknęłam
- A Leo ? - zapytała Esme, podchodząc do mnie
- Uciekał ze mną kiedy on wyskoczył z zza rogu i na tym się
skończyło, że...na moich oczach... Dość, nie powiem wam nic więcej i tak już
teraz dużo o mnie wiecie - burknęłam i szybko walnęłam z całej siły w drzewo, a
następnie w szybkim tępię ruszyłam w las…
(Alexander?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz