Pędem wybiegłam z pokoju i w kilka minut dotarłam do stajni.
- CAVALIADO! – krzyknęłam przerażona, nie mogąc znaleźć
przyjaciółki
- Tu jestem Inez! – usłyszałam wołanie, a chwilę później
zobaczyłam Cavaliadę, całą i zdrową, wybiegającą z zagrody Light
Podbiegłam do niej i mocno ją przytuliłam.
- Co ty sobie wyobrażałaś co? – zapytałam, odsuwając się od
niej – Przecież znowu mogłaś sobie cos zrobić!
- Uspokój się, kochana. Dałam sobie radę – powiedziała ze śmiechem,
ale niemal natychmiast spoważniała – Inez, ja muszę zacząć trenować i wygrać
ten wyścig. Zrozum inaczej Div…. – urwała, a w jej oczach rozbłysły łzy
- Wiem – szepnęłam, znowu ją przytulając – Jak mogę ci
pomóc?
(Cav?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz