- Zaczekaj – poprosiłem , ale mnie zignorowała
Poszedłem więc za nią bez słowa. Jednak dziewczyna szybko mnie
wyczuła i odwróciła się do mnie z groźnym błyskiem w oku.
- Po co za mną idziesz? – zapytała wkurzona
- Żeby Ci pomóc
- Pomóc?! – wydarła się – Myślisz, że sama nie dam sobie
rady?!
- Zobaczymy – wzruszyłem ramionami – Nawet najlepszy łowca
nie powinien odmawiać pomocy. Druga osoba zawsze może się przydać
- A niby w czym? – zapytała drwiąco – Już wytropiłam tego
durnia więc….
- Czyżby? – przerwałem jej – Bo mnie się wydaje, że idziesz
w zupełnie odmiennym kierunku
- Jak to? – zapytała zbita z tropu
- Tak to. Twój wampir jest przy barierze ochronnej w lesie
po drugiej stronie szkoły
- Czemu mi wcześniej nie powiedziałeś?!
- Próbowałem, ale nie chciałaś mnie słuchać
- A w ogóle….- zacięła się wkurzona, ale po chwili
kontynuowała – Skąd możesz to wiedzieć? Nie jesteś łowcą
- Ale jestem aniołem – wyjaśniłem spokojnie – Wampir to mój śmiertelny
wróg więc wyczuwam go na kilometr. To jak? Dalej będziesz się ze mną kłócić czy
przyjmiesz pomoc i razem załatwimy tego drania?
(Osai?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz