- Jasne!- wykrzyknęłam ze śmiechem.- Aż bym chciała pogadać teraz!
Tylko, że muszę iść do Kanade. Sayonara.- uśmiechnęłam się szeroko,
podskakując w stronę mojego pokoju.
Usłyszałam ciche granie na skrzypcach. Uśmiechnęłam się. Kanade jak zawsze.
- No cześć...- powiedziałam cicho, nie przerywając jej grania.
Szybko włożyła skrzypce do futerału. Zaśmiałam się.
- Chciałabym żebyś skończyła tą piosenkę. Podoba mi się.
- Ale nie umiem grać.- szepnęła, siadając szybko na łóżku, i udając, że zaczyna się uczyć.
Westchnęłam. Jak zawsze postawiła na swoim.
- Nie powinnaś marnować talentu.
- Kiedy to nie talent. Każdy może tak grać, tylko musi się nauczyć.- odparła, nie odrywając wzroku od książki.
- No proszę cię, nie udawaj.- powiedziałam z entuzjazmem.
- N-nie.- powiedziała jąkając.- Nie mam talentu. Patrz na Iwasawę. Może i umarła, ale jej muzyka zostanie, rozumiesz? Właśnie to jest talent. Mimo śmierci, każdy ją zapamięta.- powiedziała cicho.
Uśmiechnęłam się słabo.
- Dobrze więc. Ale ja dopilnuję, żeby ktoś oprócz mnie cię docenił.
Usłyszałam ciche granie na skrzypcach. Uśmiechnęłam się. Kanade jak zawsze.
- No cześć...- powiedziałam cicho, nie przerywając jej grania.
Szybko włożyła skrzypce do futerału. Zaśmiałam się.
- Chciałabym żebyś skończyła tą piosenkę. Podoba mi się.
- Ale nie umiem grać.- szepnęła, siadając szybko na łóżku, i udając, że zaczyna się uczyć.
Westchnęłam. Jak zawsze postawiła na swoim.
- Nie powinnaś marnować talentu.
- Kiedy to nie talent. Każdy może tak grać, tylko musi się nauczyć.- odparła, nie odrywając wzroku od książki.
- No proszę cię, nie udawaj.- powiedziałam z entuzjazmem.
- N-nie.- powiedziała jąkając.- Nie mam talentu. Patrz na Iwasawę. Może i umarła, ale jej muzyka zostanie, rozumiesz? Właśnie to jest talent. Mimo śmierci, każdy ją zapamięta.- powiedziała cicho.
Uśmiechnęłam się słabo.
- Dobrze więc. Ale ja dopilnuję, żeby ktoś oprócz mnie cię docenił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz