,,Już po wszystkim. Już kusz opadł." Myślałam. A jednak coś nadal mnie gnębiło. W pokoju spotkałam elfa.
- Nie rozumiem. Co tu robi Isidar Mitrich i Wyrda? No tak ten niebieski klejnot mamy od zawsze, ale ten fioletowy? Co tu robi?
- Mamy za dużo pytań, a za mało odpowiedzi. Być może chodzi o odbudowanie świata? A może chodzi o to by nie wpadły w niepowołane ręce? Pamiętasz jak cię bolały plecy? Mnie wtedy strasznie bolała głowa. To znaki. Dziś też mnie bolała, ale koło lasu sosnowego obok jeziora.
- Czy zmierzasz do tego, że chcesz się tam dostać?
-Dokładnie.
***
W środku lasu było strasznie ciemno. Vird potknął się i już nie wstał.
- Vird! - Krzyknęłam, ale nie dostałam odpowiedzi. Doskoczyłam do niego i zaczęłam nim trząść.Nic się nie działo. Wykrzyknęłam imię elfa po raz drugi. Nagle zobaczyłam błysk czerwonego światła. Poszłam tam. Pod krzakiem był kamień, a na nim siedział ptak. O taki:
Wzięłam go ze sobą bo zdawało mi się, że złamał skrzydło. W tej chwili elf się obudził.
- Coś mnie ominęło? - spytał.
- Nie rozumiem. Co tu robi Isidar Mitrich i Wyrda? No tak ten niebieski klejnot mamy od zawsze, ale ten fioletowy? Co tu robi?
- Mamy za dużo pytań, a za mało odpowiedzi. Być może chodzi o odbudowanie świata? A może chodzi o to by nie wpadły w niepowołane ręce? Pamiętasz jak cię bolały plecy? Mnie wtedy strasznie bolała głowa. To znaki. Dziś też mnie bolała, ale koło lasu sosnowego obok jeziora.
- Czy zmierzasz do tego, że chcesz się tam dostać?
-Dokładnie.
***
W środku lasu było strasznie ciemno. Vird potknął się i już nie wstał.
- Vird! - Krzyknęłam, ale nie dostałam odpowiedzi. Doskoczyłam do niego i zaczęłam nim trząść.Nic się nie działo. Wykrzyknęłam imię elfa po raz drugi. Nagle zobaczyłam błysk czerwonego światła. Poszłam tam. Pod krzakiem był kamień, a na nim siedział ptak. O taki:
Wzięłam go ze sobą bo zdawało mi się, że złamał skrzydło. W tej chwili elf się obudził.
- Coś mnie ominęło? - spytał.
Pokazałam mu kamień - To Zar'rok czyli
nieszczęście
- Tak wróciliśmy do szkoły. Ptak leżał jakieś 5 dni, a
następnie mógł latać. Stał się moim pupilkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz