piątek, 22 marca 2013

Cavaliada

- Div, wstawaj! No wstawaj no! - zawołałam ściągając anioła za nogę z łóżka.
On jednak całkowicie mnie zignorował i spał dalej na panelach. Zdenerwowałam się zarzuciłam bluzę na ramiona i wyszłam z pokoju. Przeszłam przez korytarz i wślizgnęłam się do mieszkania Inez. Na palcach zakradłam się do salonu. Na ziemi leżało pełno kartek, ołówków, długopisów. Inez spała na kanapie. Podeszłam do niej.
- Inez. Wstawaj! - szturchnęłam ją.
Ta spała dalej w najlepsze. Uśmiechnęłam się. Pobiegłam do kuchni po bitą śmietanę. Zastałam tam Alexa.
- Cześć! Dasz mi szybko bitą śmietanę? - zapytałam.
Anioł podał mi ją i biegiem pobiegłam do salonu. Nałożyłam jej na rękę śmietany i delikatnie zaczęłam ją łaskotać piórkiem po nosie. Finał wyglądał jak na filmach. Miała całą twarz umazaną śmietaną. Kuliłam się na ziemi, czerwona ze śmiechu. Przyjaciółka zaczęła mnie okładać poduszką. Po chwili obie leżałyśmy na ziemi.
- I co wykombinowałaś? - zapytałam.
Inez podała mi kartkę. Były na niej 4 punkty.
- To kiedy jedziemy?
- Jak najszybciej - odezwał się Alex.
Usiadłam.
- Kto jeszcze jedzie? - zapytałam.
No chyba nie pojedziemy tylko w czwórkę...
- Myślałam o Mayi i Eve. - odezwała się Inez.
- Godzina Ci starczy, aby ją przekonać? - zapytałam.
Dziewczyna powoli kiwnęła głową. Rozumiała, że naprawdę zależy mi na czasie.
- Za godzinę widzimy się tutaj. - powiedziałam i wyszłam z pokoju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz