- No opowiadaj proszę - nalegała przez cały czas.
- Kiedy zaczęliśmy wracać usłyszeliśmy jakieś krzyki, ale to
zignorowaliśmy i ruszyliśmy dalej. Krzyki narastały, a powietrze zaczęło
robić się coraz bardziej gęste. Zobaczyłam jak siostra biegnie w moją stronę. Więc stałam tam oszołomiona kiedy do mnie podbiegła chyba nigdy
nie zapomnę jej słów. "Atakują nas! Mama i tata potrzebują twojej pomocy
jak i inni!" - mruknęłam, spuszczając głowę.
- Byłaś dzieckie....
- Nie, Esme, nie byłam. Byłam w połowie moich treningów - syknęłam, a ta się
już nie odezwała więc kontynuowałam - Ale potem kiedy dotarłam do
rodziców Wampiry rozrywały ich ciała. Nawet teraz kiedy o tym mówię mam
to wszystko wyraźnie przed oczami. Jakby działo się to godzinę
wcześniej. - wymamrotałam
- Przykro mi - jęknęła
- Ta.....mi też. Potem nie zdążyłam do siostry, a paczka po prostu uciekła. Zdążyłam uciec i trafić do lasu w którym oczywiście ty myszkowałaś -
lekko się uśmiechnęłam
- Tak tak, nie moja wina, że szykowałam się na obiad - zaśmiała się
- Tsaa....- zaśmiałam się
- Dobra wracajmy - stwierdziła, wstając
- Tak....- uśmiechnęłam się...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz